Za miastem rozciąga się piękna łąka z jeziorkiem. To idealne miejsce na pikniki, wycieczki rodzinne, spotkania zakochanych...
Możecie przychodzić tutaj kiedy tylko chcecie. Koszt wstępu - za darmo
A więc bawcie się tutaj i spotykajcie!
Offline
*Przychodzi*
*rozgląda się*
-ładnie tu - mówi
Cześć Goście
Offline
*przychodzi*
*podchodzi do Meli*
- Cześć. Skąd się tu wzięłaś?
Offline
*wzdryga się*
-ładnie to tak zachodzić ludzi od tyłu???
*patrzy na zuzanne naburmuszona*
- nic nie robię. Stoje jak widzisz
Cześć Goście
Offline
- Owszem, ładnie. Lubie tak. I nie pytałam, co robisz, tylko skąd żeś sie wzięła.
*wyciąga sie na trawce*
Offline
-przyszłam
siada obok Zuzanny
-przecież nie przyleciałam
- a ty? co cie tu sprowadza??
Cześć Goście
Offline
- Musze sie uspokoić. Ledwie żyje.
*patrzy na niebo*
*zrywa trawkę*
*obraca między palcami*
Offline
- biedna trawa - mruczy
*ziewa*
*opada na trawę*
- spać mi się chce
*ociera łzy które napłynęły jej do oczu z senności*
- czemu jesteś taka padnieta? - pyta
- dzieci dały ci popalić? - chichocze
Cześć Goście
Offline
- Ta gópia telepatia!!- drze sie
*podsuwa Meli trawę pod nos i ją rozrywa*
*mruży oczy do słońca*
- Fana pogoda.
Offline
- no - mówi ziewając
*ociera kolejne łzy*
- przepraszam...
- dawno nie było tak ładnie
*zdywa kwiatka, którego miała pod palcami*
*okazuje się, że to stokrotka z różowymi końcówkami płatków*
*bawi się nią*
Cześć Goście
Offline
- Mogę rozwalić? Proszę, proszę, proszę!
*zrywa kilka kolejnych trawek i zamienia je w zielone śmietki*
- Muszę coś niszczyć. Energia mnie rozwali od środka.
Offline
*patrzy na nią ze znudzeniem kątem oka spod przymruszonych powiek*
- masz ADHD, czy jak?
Cześć Goście
Offline
- Daj rozwalić, daj rozwalić, daj rozwalić!!!!
*patrzy na Melę wzrokiem szaleńca*
*zaczyna sie chichrać (jak to ona)*
Offline
- co rozwalić?
*odsuwa się od niej*
*patrzy na nią jak na wariatkę*
- ja się ciebie boję
Cześć Goście
Offline
- Daj rozwalić kwiotka
*mina zbitego psa*
*szczerzy sie*
- Dobrze, że sie mnie boisz. Ja jestem groźna.
Offline
- ludzie chorzy na umyśle zawsze są niebespieczni, bo niewiadomo co im może strzelić do pustego łba
*podaje jej stokrotkę, nie przysuwając się do niej zbyt blisko*
Cześć Goście
Offline
*rozwala stokrotkę na miliony części*
- Dzięki.
*uśmiech szaleńca*
*puszcza do meli oczko*
- Już możesz wrócić. Znormalniałam.
Offline
- ty nigdy nie znormalniejesz - mówi, ale mimo to znów siada na swoim miejscu
Cześć Goście
Offline
- Znormalniałam do porzedniego stanu. Teraz tylko mi gorąco. Włazimy do wody?
*demonstracyjnie ściera pot z czoła*
Offline
*wstaje*
*wzrusza ramionami*
- Czemu nie - mówi znudzona
*łapie Zuzanne*
*wpycha ją w ubraniach do wody*
*widząc jej minę, zdycha ze śmiechu*
Cześć Goście
Offline
*piszczy*
- Nienawidzę cię, Melanie!!
*próbuje wyleźć na brzeg*
*szarpie Melę za nogawkę i wciąga do wody*
*pokazuje jej język*
Offline
*wynurza się*
*wypluwa wodę*
*próbuje odgarnąć mokre włosy przyklejone do twarzy*
*nie wychodzi jej to*
*zanurza się i wynyrza z włosami ułożonymi tak, żeby mogła widzieć*
*śmieje się*
- I dobrze - uśmiecha się pokazując pełne uzębienie
- Trzeba mieć jakieś hobby w życiu
Cześć Goście
Offline
- Nie wal cytatami, bo ja ci walne, ale ręką. Ewentualnie inną kończyną.
*nurkuje*
*okrąża Melę pod wodą*
*wynurza się z tyłu*
*płynie w stronę wodospadów*
- Idziesz zwierzak?? Przy okazji opowiem ci mój sen.
Offline
*chichocze*
*płynie za Zuzą*
- coś mi mówi, że ten sen jest o Małyszu
Cześć Goście
Offline
- Taaak. I jest zupełnie, totalnie porąbany. Słuchaj.
*płynie kawałek*
*staje na jakiejś skale*
- Śniło mi się, że siedzę z Małyszem na cmentarzu nad jakąś kałużą. Miałam na sobie dżinsy. Obok był wylot ścieków. Co chwilę wyłazili stamtąd ludzie i jak tylko nas widzieli, to się darli "To Adam Małysz!!" i się rzucali. Po jakimś czasie wyszłaś ty, a ja poszłam wywalić śmieci. Kosza nie było tam gdzie powinien być, tylko drzewka rosły. Przeszłam między nimi dalej i o mało sie nie wrypałam w schron rodem z 13 Posterunku. Był tam jakiś człowiek. Dalej rosły następne drzewka i skądś wiedziałam, że za nimi jest ten przeklęty kosz. Ale czegoś się przestraszyłam i rzuciłam do biegu. Okazało sie, że mam na sobie czerwoną kieckę do kostek. Podwinęłam ją, ale tak szybko leciałam, że się przykleiła do mnie, jakby była mokra. Nie zdążyłam wyhamować i wpadłam na alejke jak durna. Potem sie obudziłam. Dziwne, nie?
*wraca do wody*
Offline
- ty, to był żeczywiście porypany sen
*myśli*
*siada na skale z nogami zwiadzonymi i stopami w wodzie*
- ja miałam dużo snów, że żaden nie był tak chory
*zastanawia się i znów wskakuje do wody*
- chyba
Cześć Goście
Offline
- Chyba prawie na bank. Daleko ci do mojego poziomu głupkowatości.
*płynie dalej do wodospadów*
- Żebym ja tylko wiedziała, co on oznacza...
Offline
- hasła: "Siedze na cmentarzu z małyszem i rzychodzi moje przyjaciółka, a ze studzienki kanalizacyjnej wychodzą ludzie, o chym ide wyrzucic śmieci i panikuję" chyba nie mam w senniku
*myśli*
*szuka ocji*
- a szukałaś haseł: cmentarz, sportowiec, Adam Małysz, narty, skoki, studzienka kanalizacyjna albo Mała mysz???
Ostatnio edytowany przez Melanie (2010-03-01 15:24:44)
Cześć Goście
Offline